Zauważyłem, że potencjalni klienci pytają często o social media – jak, kiedy i co mają tam wrzucać. A najlepiej, żeby samo się wrzucało. Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu postanowiłem zbadać grunt pod świadczenie usług z zakresu automatyzacji marketingu w mediach społecznościowych.
Obecnie testuję kilka narzędzi klasy Social Automation – takie, które potrafią np. automatycznie publikować treść na profilach społecznościowych po tym, jak pojawi się na blogu. Albo wspierają tworzenie takiej treści nawet jeśli nie posiadamy żadnej strony – po prostu po zalogowaniu do narzędzia mamy panel, gdzie przygotowujemy treść (obrazy, wideo, teksty, linki) i planujemy jej publikację.
W narzędziach tego typu dodajemy swoje konta społecznościowe i ustawiamy wysyłkę treści – z RSS albo przygotowanej w samym narzędziu. Przy jednej marce, jednym blogu, zazwyczaj wystarczają narzędzia darmowe. A przy kilkunastu, kilkudziesięciu? Robi się drożej 🙂
Narzędzi jest sporo. Hootsuite, Buffer, Later – jest tego naprawdę kilkanaście liczących się produktów na rynku. Jak wybrać najlepszy? Testować, testować i jeszcze raz testować. Testy mogą jednak zająć sporo czasu, szczególnie jeśli chcemy to zrobić solidnie i nie nadziać się na niespodzianki…
Obecnie, na tym etapie rozwoju firmy, szukam czegoś z niewielkimi kosztami miesięcznymi, albo płatnego z góry za licencję na całe życie. W tej chwili testuję dwa narzędzia – Studiorific i POSTOPLAN. Sprawdzimy jak sobie poradzą z opublikowaniem tego wpisu.
Też masz dziesiątki karteczek, plików tekstowych i haseł zapamiętanych w przeglądarce?
Byłem w podobnej sytuacji. Zacznij używać managera haseł, inaczej jest tylko kwestią czasu kiedy wydarzy się jeden ze scenariuszy:
oszalejesz szukając po raz setny hasła do jakiegoś rzadko używanego konta,
osiwiejesz, kiedy okaże się, że znalezione w notesie hasło nie działa,
dostaniesz zawału kiedy hasło, którego używasz do wszystkich systemów, zostanie wykorzystane do sparaliżowania Twojej firmy, przejęcia strony www, wydrenowania konta bankowego lub wykonania nieautoryzowanych operacji w innych systemach.
Czy da się bezpiecznie i wygodnie przechowywać hasła?
Mówi się, że wygoda rzadko idzie w parze z bezpieczeństwem. Jednak wdrożenie bardzo bezpiecznego systemu zarządzania nie musi oznaczać dużych niewygód. W moim wypadku było wręcz przeciwnie – zamiast szukać poświadczeń do poszczególnych kont w różnych miejscach mam je wszystkie w jednej, centralnej bazie danych.
Jaki wybrać manager haseł?
Osobiście przetestowałem kilkanaście managerów zanim mój wybór padł na dwa – Bitwarden i KeePass. Wkrótce pojawi się tu link do porównania kilku najpopularniejszych aplikacji pozwalających zarządzać hasłami. Dlaczego wykorzystuję dwa takie programy?
W mojej działalności gospodarczej i życiu prywatnym korzystam z chmurowego Bitwarden. Za naprawdę niewielkie pieniądze (rocznie około $10) udostępnia on wszystkie funkcje jakie mi są potrzebne, zapewnia synchronizację między kilkunastoma urządzeniami jakich używam, wysoki poziom bezpieczeństwa (włącznie z uwierzytelnieniem za pomocą kodów TOTP czy klucza fizycznego) i jest prosty w obsłudze.
2. W firmie, gdzie pracuję na etacie i gdzie obowiązują nieco inne polityki bezpieczeństwa, korzystam z KeePass, którego plik (baza danych, odpowiednio zabezpieczona) jest umiejscowiony na dostępnym tylko dla mnie zasobie sieciowym. Razem z pluginem Kee stanowi on świetną alternatywę dla Bitwardena. Dane są trzymane na firmowych zasobach i nie są przetwarzane w żadnym momencie poza firmową siecią.
Jak zainstalować manager haseł?
Wkrótce pojawi się w tym miejscu link do poradnika, jak zainstalować i skonfigurować aplikację do zarządzania hasłami.
1 Października 2020 roku wystartowała moja JDG (Jednoosobowa Działalność Gospodarcza) pod nazwą „Krzysztof Palikowski Usługi Informatyczne”. Nazwa średnia, ale mając JDG jesteś zmuszony (przepisami) do umieszczenia imienia i nazwiska właściciela w nazwie firmy. Tyle usprawiedliwiania się :).
Co będę robił? To co potrafię najlepiej – informatykę. Jako doradca, wdrożeniowiec, konsultant, analityk, projektant stron internetowych. Całość oferty na dedykowanej stronie.
Ten blog będzie prowadzony z myślą o obecnych i przyszłych klientach. Będę też donosił o bieżących wydarzeniach z życia firmy. Jest to moja pierwsza firma więc czuję się podekscytowany i pełen pomysłów. Do zobaczenia na łamach palikowski.eu, ale także innych stron, które prowadzę.
Czuję się trochę jak ten człowiek na zdjęciu – zdobyłem już kilka szczytów w życiu (osobistym, zawodowym), ale ciągle mi mało. Ciągle chcę wspinać się na kolejne. Życzcie mi powodzenia :).